– Ile mi to zajmie? Hmmm… 25 km, niecałe 1000 m do góry…no to pewnie jakieś 4 godziny, no maks 5. Stromo będzie do góry, a potem to już prawie płasko!
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że już za kilka godzin będę przeklinać te słowa, smażąc się w słońcu i wykrzywiając kostki na kolejnych kamieniach 😵💫
Będąc na wyspie Krk, najwyższy szczyt tej wyspy, Obzova był moim punktem obowiązkowym. Góry na Krku są bardzo specyficzne, nie są wysokie, bo najwyższy szczyt ma 569 m n.p.m. (ale pamiętajmy, że startujemy praktycznie z 2-3 m n.p.m.), za to są bardzo wybitne.
Miłe złego początki, czyli początek mojej feralnej wyprawy biegowej na Obzovą
Na mój biegowy podbój Obzovej wyruszyłam z umiejscowionej w dolinie wsi Jurandvor. Pierwszym punktem była cerkiew Matki Bożej z maleńkim cmentarzem obok. Dalej szlak powoli wspinał się do góry przez zadrzewione pastwiska dla owiec (pamiętajcie, żeby zamykać furtki! 🐑). Czułam, że za chwilę ta sielanka się skończy, szczególnie kiedy biegnąć uroczą ścieżką zegarek wściekle zawibrował ZEJŚCIE Z KURSU. No tak, szlak nie szedł zacienionym trailem, tylko skręcał ostro w lewo i rozpoczynało się już konkretne podejście. Szlak poprowadzono stromym zboczem (innych tu nie ma), wąskimi zakosami. Przed oczami skały, za plecami onieśmielający widok. Szczególnie kiedy się ma lęk przestrzeni.


Gdy wydrapałam się na wypłaszczony grzbiet górski, już wiedziałam, że temperatura nie pokrywa się z zapowiedziami prognozy i już przekracza 22 st. C. Chwila odpoczynku, kilka żelków i ruszam dalej, bo dopiero 3 km za mną (i 400 m przewyższenia :P). Kieruję się w stronę Obzovej, najpierw zaliczając szczyt Zminja. Widoki są tu niesamowite! Góry zbudowane z wapiennych skał, które gdzieniegdzie przeplatają się z suchą trawą. Praktycznie nie ma tu drzew, co najwyżej kosodrzewina w niższych partiach, a krzewy występują w kamiennych zagrodach dla owiec — tak, na tej suchej trawie prowadzony jest tradycyjny wypas! Z grzbietu widać całą dolinę, Baske, pasmo górskie po drugiej stronie doliny i turkusowe morze. Widoki jak z pocztówki!

Owca czy kamień? Czyli kosmiczne widoki na szczycie Obzovej
Szczyt Obzovej zaznaczony jest kopczykiem z kamieni i tabliczką. Pamiątkowe zdjęcie i lecimy dalej – będę tu jeszcze raz dziś – a przynajmniej tak myślałam…
⚡Tutaj warto zrobić pauzę i wyjaśnić jak wyglądają szlaki w tej partii gór. Otóż trudno odróżnić ścieżkę od nie-ścieżki. Wszystko wygląda, jakby ktoś w losowych odległościach (ale tak, żeby nie zmieścił Ci się but) powbijał pionowo kamienie w trawę. Biega się po tym bardzo ciężko, z tendencją do wcale.
Wracając do trasy: w moim planie było zrobienie pętelki czerwonym szlakiem i powrót na Obzovą. Niestety jeden z tych szlaków dawno nie był odnawiany, brak oznaczeń, kolczaste krzaki, w pewnym momencie poddałam się, zmodyfikowałam plan i wróciłam na Obzovą, wybierając inny szlak. W dół, potem kamienistą, ale sympatyczną dolinką z wodną soczewką dla owiec i znów na Obzovą.
Mam 17 km. Z nieba leje się żar, jestem już 4 godziny w trasie. Kostki i stopy bolą. Skóra na rękach i łydkach piecze. A ja wiem, że mam przed sobą kawał jeszcze drogi.
Wciąż mam nadzieję, że w końcu szlak stanie się biegalny.



Szlak Obzova -Veliki Hlam, czyli trailowej przygody ciąg dalszy
Wchodzę na Veliki Hlam, z którego jest najprzyjemniejszy zbieg tego dnia (na zdjęciu ta ścieżka w trawie) i spotykam sympatyczną parę Chorwatów szukających szlaku do Starej Baski. Oczywiście szybko dobre się skończyło. Od szczytu Vratudih kamienie były większe, mniej równe, a szlak poprowadzony tuż przy stromym zboczu. Bieganie praktycznie nie wchodziło w grę, więc postanowiłam przejść szlak do końca z godnością (albo tym, co z niej zostało :P). Przynajmniej widoki rekompensowały wszelkie trudności.
Plan był pokonać szlak aż do szczytu Bag i wrócić wybrzeżem do Baski. Jednak ze względu na upał, zmęczenie i czas (a także malejącą zawartość bukłaka) zarządziłam odwrót przy skrzyżowaniu szlaków Bratinac i zejście do doliny żółtym szlakiem (który poprowadzony był trawersem przez gołoboże 🙈). Ufff… Ostatecznie około 25 km pokonałam w 6 godzin – licząc z pauzami, szukaniem szlaków, jedzeniem itd.

Czy po górach na Krku da się biegać?
Nie zrozumcie mnie źle — to był niezwykły dzień i zapamiętam go na bardzo długo! Piękne widoki, niesamowita przyroda, owce hasające po stromych zboczach. Była to też niezwykle trudna trasa — kamienie obijające stopy i chcące zedrzeć podeszwę moich Hok. Upał też zrobił swoje, organizm musiał szybko się zaaklimatyzować. Dla mnie to był też dzień przełamywania barier. Ostatnie 7 km szłam praktycznie sama, z moim lękiem przestrzeni, spotykając węża i zastanawiając się, czy w nogę ukuł mnie oset, czy czarna wdowa (sporo ich na wybrzeżach Chorwacji). Myślę jednak, że to bardzo ważne doświadczenie, pokazujące, że żadnych gór nie można lekceważyć – już na pewno tych, których się nie zna 😉
⚠️Wybierając się w okolice Obzovej nie możecie liczyć na schroniska, wodopoje i źródełka. Jedzenie i picie musicie wziąć ze sobą. Warto mieć coś na osłonięcie głowy – nie uświadczycie tu cienia.
Czy te góry nadają się do biegania? Moim zdaniem nie za bardzo, ale sprawdźcie sami 😉 Za to są fantastyczne do trekkingu czy speed hikingu! Inaczej sprawa wygląda w górach po drugiej stronie doliny, ale to już na zupełnie inną opowieść 😉

